Reklama

Strony

wtorek, października 17, 2006

American Dream

Po przylocie do US w kwietniu 2006 miesiąc musiałem czekać na numer Social Security. Zazwyczaj czeka się około 2 tyg, ale mieli w urzędzie bajzel itd. Gdy już go dostałem znalazłem pracę jako office services w jednej z dosyć większych firm... na świecie. Byłem przyjęty zresztą pewnie jak większość, tymczasowo. Chyba zakorzenione było dosyć mocno we mnie polskie wychowanie, gdyż w porównaniu do co-workers, pracowałem szybciej, lepiej i wydajniej. Szefowie mnie pokochali (supervisor jest homo :) i po 2 miesiącach zostałem przyjęty na stałe. Było to już wyczynem, gdyż okres tymczasowy ma minimum trwać 3 miesiące, a max 6. Praca na początku wydawała się czymś wspaniałym... i naprawdę taka była. Dzięki niej poznałem większość pracowników, w oddziale na Long Island, a także wyszkoliłem swój angielski, który z miernego wyrósł na poziom... mocno zaawansowany :) Jeśli kogoś ciekawi co takiego robiłem, to na polski byłem po prostu gońcem, którego zadaniem było rozniesienie i posegregowanie poczty przychodzącej z urzędu pocztowego i wewnętrznej korespondencji. Praca łatwa, lekka i przyjemna... Na początku nie było zbyt lekko, ale gdy po 3 miesiącach nauczyłem się już 3000 imion pracowników, i departamentów w jakim są... to siedziałem 3/4 dnia na necie... W zwiazku jednak z tym, że człowiek ma w sobie potrzebę rozwoju... chciałem pójść za ciosem i zdobyć lepszą pracę. Przytrzymywało mnie tylko to, że musiałem w departamencie spędzić przynajmniej rok, zanim będę się mógł ubiegać o inną pracę. I tak też swoje odsiedziałem... co jak powtórzę było świetnie spędzonym czasem. Wysłałem dwie aplikacje do innych departamentów, ale jedną pozycję zamknięto, a do drugiej zatrudnili kogoś z zewnątrz, co było świństwem, gdyż nawet nie zrobili mi interview. Ale nadeszła moja chwila, po niecałym półtora roku, dostaje oto pracę w Accounts Payable. Jest to awans o 3 pozycje w górę (akcja konkretna, gdyż max to skok o 2 pozycje), no i tak oto rozpoczynam swoją karierę w finansach... Nie będę ukrywał, że jestem naprawdę bardzo szczęśliwy i mój american dream spełnia się... i niech tak dalej będzie...

Brak komentarzy: